Wszystkie rozszerzenia Destiny, rankingowe (2023)

Wraz z nadchodzącą premierą Destiny 2: Lightfall nadszedł czas, aby to zrobić jeszcze razranking najlepszych rozszerzeń Destinyi zobacz, gdzie kończą się ulubione przez fanów rozszerzenia Destiny, od The Dark Below aż po Królową Czarownic. Zacznijmy!

10. Klątwa Ozyrysa

Nie powinno to być zaskoczeniem dla nikogo, kto grał w tamtym czasie, ale dodatek DLC Curse of Osiris w dalszym ciągu utrzymuje pozycję najgorszego rozszerzenia w historii Destiny. Kiedy Destiny 2 zostało wydane po raz pierwszy, jego początek był trudny, ponieważ nie wykorzystano sukcesu, jaki przyniósł Destiny 1, a dodatek Klątwa Ozyrysa został wydany, aby, miejmy nadzieję, ożywić grę.

Niestety, nie zrobił tego, co powinien, i w jakiś sposób pogorszył sytuację, ponieważ nie zapewnił graczom żadnej treści, z której mogliby się cieszyć. Dodana treść w najmniejszym stopniu nie zapadła w pamięć. Na szczęście nie powinniśmy spodziewać się większej liczby DLC, takich jak Klątwa Ozyrysa, ponieważ Bungie wróciło na właściwe tory, jeśli chodzi o sposób, w jaki radzą sobie ze swoimi rozszerzeniami.

9. Ciemność poniżej

The Dark Below było pierwszym rozszerzeniem do Destiny i oczekiwania wobec niego były ogromne. Zachwyt wokół Destiny zaczynał się kończyć, a fani chcieli czegoś nowego, z czym mogliby się zmierzyć, a Dark Below w pewnym sensie spełniło swoje oczekiwania.

Treść wydawała się wówczas lekka, głównie dlatego, że potrzebowała więcej nowych, znaczących lokalizacji. To, co również nie pomogło, to fakt, że nalot Crota’s End zawierał wiele błędów i prowadził do frustracji. Jednak w porównaniu do Curse of Osiris, The Dark Below było pełne rzeczy do zrobienia. Mimo to nie trzeba dodawać, że nie jest to jedno z najlepszych rozszerzeń Destiny.

8. Strateg

W rzeczywistości Warmind zostałby prawdopodobnie zapamiętany jako solidny dodatek przez większą liczbę osób, gdyby nie ukazał się w czasie, gdy Destiny 2 chwiało się. Gra wymagała ogromnych zmian, takich jak to, które ostatecznie zapewniono w Forsaken, a zamiast tego gracze otrzymali więcej tego samego.

Historia była szokująco krótka; jednakże było mnóstwo solidnej zawartości po zakończeniu gry, w którą można było się wgryźć, w tym bardzo satysfakcjonujące egzotyczne zadania, nowe aktywności, takie jak Protokół eskalacji, legowisko rajdów i nowa lokalizacja, która była znacznie większa niż Merkury. Ponownie, choć nie jest to doskonałe rozszerzenie, Warmind przyciągnął do gry wystarczającą liczbę graczy, aby utrzymać ją przy życiu aż do pojawienia się DLC Forsaken, więc Warmind, jak na ironię, odegrał ogromną rolę w przetrwaniu gry.

7. Dom Wilków

House of Wolves był zdecydowanie najlepszym minidodatkiem w historii Destiny, pobijając nawet przyszłe minidodatki Destiny 2. DLC zrobiło wszystko, co w jego mocy, aby eksperymentować z nowymi pomysłami, zamiast po prostu gromadzić tę samą zawartość na stosie. Prison of Elders, serialowa wersja trybu hordy, była świetna i zawierała niezwykle wymagające spotkanie trzech osób, Skolas, które zostało uznane za jedną z najbardziej satysfakcjonujących walk z bossami, jakie kiedykolwiek widziała seria.

Biorąc pod uwagę cenę i ryzyko, jakie podjęła Bungie, rezygnując z wyprawy w poszukiwaniu nowych rzeczy, rozszerzenie zdobywa dodatkowe punkty i awansuje w naszych rankingach, ponieważ jest jednym z najlepszych rozszerzeń Destiny.

6. Twierdza Cieni

Shadowkeep stanął przed niemożliwym zadaniem podążania za niesamowitym rozszerzeniem Forsaken. Akcja rozgrywająca się na Księżycu i z Eris Morn w roli głównej wprowadza nas w postać głównego antagonisty Destiny w przyszłości, ale brakuje mu własnego uroku.

Shadowkeep zawiera mile widziane udoskonalenia we wszystkich obszarach, bardziej egzotyczne zadania, najazdy, szturmy i lochy, a wszystko to było dobrze wykonane. Ale eksperymentowano także z bardziej radykalnymi zmianami, takimi jak zbroja 2.0, która w momencie premiery była dość wadliwa, ale stanowiła krok we właściwym kierunku.

5. Powstanie żelaza

Dodatek Rise of Iron stanął przed trudnym zadaniem konkurowania z sukcesem The Taken King i choć nie przyniósł takich samych wyników, ostatecznie i tak okazał się ogromnym sukcesem. DLC dało nam historię oplecioną wokół ukochanego Lorda Saladyna i legendarnych Żelaznych Lordów, którzy byli wówczas bardzo tajemniczymi postaciami w serii.

Dało nam to także niesamowity nowy typ wroga w Spaczonych przez Śivę Upadłych. Śiwa była nanotechnologią, która w końcu zadecydowała o sobie i stała się „zła”. Siva wywarł ogromne wrażenie na weteranach Destiny 1 i nadal jest najbardziej pożądaną funkcją, która powraca z Destiny 1 do Destiny 2.

Co więcej, DLC zapewniło nam także nalot Wrath of the Machine, prawdopodobnie jeden z najlepszych nalotów w serii, który, miejmy nadzieję, powróci do Destiny 2 jeszcze w tym roku.

4. Poza światłem

Beyond Light wprowadziło Stasis i pomysł podklas Ciemności do świata Destiny 2. Chociaż początek był nieco trudny, jeśli chodzi o równowagę, Stasis szybko całkiem nieźle zadomowił się w Destiny 2.

W Beyond Light historia w końcu nabrała tempa jako spójna całość, a nie podzielone na pojedyncze kampanie, a także dała ogarom wiedzy mnóstwo wglądu w Upadłych. Na koniec dodano Deep Stone Crypt, kolejne wyróżniające się doświadczenie rajdowe.

Choć niekoniecznie jest to najlepsze rozszerzenie, Beyond Light jest treściwe, wprowadza jeden nowy piękny obszar w Europie i powoduje powrót Kosmodromu, i ogólnie jest solidnym dodatkiem.

3. Pokonany król

Zabrany Królbyło rozszerzeniem zmieniającym serię, które zresetowało bieg pierwszej gry. Aż do The Taken King społeczność fanów była podzielona co do tego, czy będzie to gra, w którą będą grać na dłuższą metę. Chociaż pokochaliśmy House of Wolves, tylko niektórym się to podobało, a The Dark Below mogło być lepsze.

Jeśli The Taken King zostałby źle przyjęty, mógłby to być ogromny problem dla serii. Na szczęście było jednak wspaniale. Dodał trzy nowe i super zabawne podklasy, prawdopodobnie najlepszy rajd w serii, i odbył się na Dreadnought, który do niedawna był najbardziej zatłoczonym i ekscytującym miejscem. Bez wątpienia Taken King był najlepszym rozszerzeniem Destiny 1 i utorował drogę grze i całej franczyzie do osiągnięcia takiego sukcesu jak dzisiaj.

2. Królowa Czarownic

Minął rok od premiery dodatku DLC Witch Queen i patrząc wstecz, można śmiało powiedzieć, że był to ogromny sukces. Po latach dokuczań i podpowiedzi w końcu zmierzyliśmy się ze złowrogą siostrą Króla Taken, Savathunem, i była to legendarna walka.

Nikt nie spodziewał się, że kiedykolwiek zmierzy się z Nosicielami Światła w trybie gry innym niż PvP. Mimo to Savathun w jakiś sposób była w stanie ukraść Światło Podróżnikowi, by nie tylko sama zostać „Strażnikiem”, ale także stworzyć swoją armię Strażników Roju. Było to naprawdę niezapomniane przeżycie dla wszystkich.

Dostaliśmy także pierwszy zestaw ulepszeń podklasy Light 3.0, zaczynając od podklasy Void, która również odniosła ogromny sukces na dłuższą metę. Ogólnie rzecz biorąc, Witch Queen wyrzuciła ją z parkietu i jest z pewnością najlepszym DLC, jakie gra widziała od lat. Jednakże może być tylko ten, który znajduje się na górze.

1. Opuszczeni

I co nie mniej ważne, dodatek DLC Forsaken jest z pewnością najlepszym rozszerzeniem w historii Destiny. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że dodatek Porzuceni uratował Destiny 2, ponieważ gra była bliska zamknięcia przed premierą. Destiny 2 miało trudny start w chwili premiery, ponieważ nie było w stanie od razu wykorzystać sukcesu Destiny 1, więc wiele zależało od pierwszego dużego DLC, a Forsaken wyrzuciło je z parkietu.

Od modernizacji całego systemu broni po Destiny 1, dramatyczną i piękną kampanię z tragiczną śmiercią ukochanego Cayde-6 i nie tylko. Do dziś raid wydany wraz z Forsaken, Last Wish, jest nadal uważany za najlepszy rajd w serii Destiny, mimo że ma już pięć lat.

Ogólnie rzecz biorąc, Forsaken było rzeczywiście DLC typu „zrób to albo złam” dla Destiny 2 jako całości i Bungie się udało. Niestety, było to ostatnie rozszerzenie, któremu Bungie potrzebowała pomocy innego studia, gdyż wkrótce po premierze oddzieliło się od Activision. Mimo że Witch Queen było doskonałym DLC, nie mogło się równać z samą skalą zawartości i zmian, które wprowadzono w Forsaken, dlatego też Forsaken nadal znajduje się na szczycie. Być może nadchodzące DLC Lightfall go zdetronizuje?